Aktualności

Na rynku mieszkaniowym jest pole do negocjacji cen

460wyświetleń

Ceny nieruchomości od kilku miesięcy nieustannie rosną, w największych miastach przekraczając już 10 tys. zł za metr kwadratowy. Okazuje się jednak, że wciąż istnieje duże pole do negocjacji i ostateczne ceny transakcyjne są zwykle sporo niższe. Jedynie na rynku wtórnym w stolicy w pierwszym kwartale br. za metr kwadratowy mieszkania płacono ponad 10 tys. zł.

Pomimo iż wiele podsumowań i analiz pokazuje, że ceny ofert w Warszawie już dawno przekroczyły 10 tys. zł, sięgając nawet 12 tysięcy, średnia cena transakcyjna za metr kwadratowy na rynku pierwotnym w Warszawie w pierwszym kwartale tego roku wyniosła 9 671 zł wg danych przedstawionych przez money.pl. Jeśli chodzi o poziom cen w największych polskich miastach, drugi w kolejności jest Gdańsk, gdzie średnia cena za metr kwadratowy na rynku pierwotnym sięga 8,2 tys. zł, a na rynku wtórnym – 8,8 tys. zł. W Krakowie oba rodzaje nieruchomości kosztują ok. 8,1 tys. zł za mkw. Niewielkie różnie odnotowuje się również w Gdyni, gdzie nowe mieszkanie kosztuje ok. 8,3 tys. zł za mkw., a z rynku wtórnego średnio 8,2 tys. zł. We Wrocławiu różnica cen między rynkiem pierwotnym a wtórnym jest większa – za mieszkanie od dewelopera trzeba zapłacić 7,3 tys. zł, a z drugiej ręki ok. 8 tys. zł. Niższe ceny są w Poznaniu i Katowicach – odpowiednio 7 109 zł i 5 484 zł, jeśli chodzi o mieszkania z drugiej ręki i 7 146 zł i 6 247 zł za nowe nieruchomości. Najbardziej atrakcyjne ceny są w Łodzi, gdzie średnia cena mieszkania od dewelopera nie przekracza 6 tys. zł za mkw., a nieruchomości na rynku wtórnym można nabyć za 5,3 tys. zł za mkw.

Z przedstawionych danych wynika, że w największych polskich miastach mieszkania z rynku wtórnego są droższe niż te na rynku pierwotnym. Główną przyczyną tego stanu rzeczy jest oczywiście lokalizacja. Nowe osiedla mieszkaniowe coraz częściej powstają z dala od centrum miasta, gdzie infrastruktura jest jeszcze dość uboga i więcej czasu trzeba poświęcić na dojazdy. Ponadto mieszkania z drugiej ręki są już wykończone, a nierzadko również wyposażone, dzięki czemu niemal natychmiast można się do takiego mieszkania wprowadzić.

Na ogół ceny transakcyjne, czyli te, które kupujący rzeczywiście płacą za nieruchomość, są niższe niż ceny wykazane w ogłoszeniach. Oznacza to, że pomimo boomu panującego na rynku nieruchomości, wciąż istnieje pole do negocjowania cen i nabywcy z dobrym skutkiem z tej możliwości korzystają. Ceny transakcyjne nieruchomości, pomimo że są niższe od cen ofertowych, również stale rosną. Jeśli porównamy ceny mieszkań z rynku wtórnego w pierwszym kwartale 2021 r. z cenami z ostatniego kwartału 2020 r., okazuje się, że w stolicy wzrosły one o 2,2 proc. Największy wzrost natomiast odnotowano na rynku pierwotnym w Łodzi (3,4 proc.) i w Katowicach (3,2 proc.).

Należy mieć na uwadze, że powyższe analizy dotyczą średnich cen mieszkań, a tymczasem ceny różnią się w zależności od rodzaju nieruchomości czy lokalizacji. Na przykładzie Warszawy widzimy, że w Śródmieściu nowe mieszkania osiągają ceny nawet 20 tys. zł za metr kwadratowy, ale obliczając średnią, bierze się pod uwagę również znacznie niższe ceny, jakie można zapłacić w innych dzielnicach, np. na Tarchominie.

ŹRÓDŁA:
www.nieruchomosci-online.pl/porady/raport-za-ii-kwartal-2021-r-na-rynku-nieruchomosci-podaz-w-dol-ceny-w-gore-16123.html

Dodaj komentarz