Choć na rynku mieszkaniowym od dłuższego czasu panuje drożyzna, wszystko wskazuje na to, że na wyciszenie trendu wzrostowego trzeba będzie jeszcze poczekać. Podwyżki pensji Polaków dają im większe możliwości kredytowe, a potrzeby lokalowe w naszym kraju wciąż są duże. Wszystko to winduje popyt, a co za tym idzie ceny. Krótkoterminowym remedium na ciągłe wzrosty w sektorze mieszkań mogłyby być tylko drogie kredyty. Długofalowo podziałać może konkretne wzmocnienie podaży lokali mieszkalnych.
Błyskawiczny wzrost cen nie wyhamuje szybko
Wzrost cen nieruchomości mieszkalnych w Polsce należał do najbardziej dynamicznych w całej UE. W latach 2018-2023 stawki ofertowe w naszym kraju skoczyły o 59%. Szybsze wzrosty zanotowano tylko w Czechach, Estonii, Litwie i na Węgrzech. Aby dobrze rozumieć te dane, warto pamiętać, że korekty stawek w górę w segmencie mieszkań wiążą się z podwyższoną inflacją CPI. W porównaniu do wzrostów cen koszyka konsumenckiego mieszkania w Polsce podrożały w omawianym okresie o 20%.
Część ekspertów uważa, że drożyzna nie ma tak dużego wpływu na dostępność nieruchomości, ponieważ płace rosną w zbliżonym tempie. Rzeczywiście przekłada się to na coraz większe możliwości kredytowe Polaków. Jeszcze niedawno sytuacja wyglądała jednak zupełnie inaczej. W okresie od 2022 do 2023 dostępność kredytowa lokali bardzo spadła, głównie przez podwyżki stóp procentowych, które wpłynęły na koszty pożyczek mieszkaniowych.
Co musi się zmienić?
Wysokie koszty kredytu hipotecznego powiązane z podwyższonymi stopami procentowymi to jedyny czynnik, który w krótkim czasie mógłby przyczynić się do ograniczenia popytu w sektorze mieszkań. Jednak obecnie w naszym kraju tylko jeden na trzy lokale jest kupowany na kredyt. Ogranicza to rolę segmentu pożyczkowego w kształtowaniu obrazu rynku nieruchomości. Osoby, które najbardziej mogłyby odczuć wzrost stóp procentowych, zapewne będą starały się o uczestnictwo w programie #naStart.
Kolejnym problemem jest fakt, że wpływ wysokich stóp procentowych na popyt jest widoczny z opóźnieniem. Drogie kredyty nie wpłyną też na decyzje zakupowe osób w dobrej sytuacji finansowej. Wygląda na to, że aktualnie największą barierą przed realnym spadkiem cen jest wciąż utrzymujący się mocny popyt.
Jak już wspominaliśmy, potrzeby mieszkaniowe Polaków wciąż są duże i niezaspokojone. Lokali mieszkalnych w naszym kraju jest zbyt mało i często są są przeludnione. Zjawisko to widzą deweloperzy, którzy w 2024 roku rozpoczynają zdecydowanie więcej przedsięwzięć budowlanych niż przed rokiem. Inwestycje ruszają mimo deklaracji firm deweloperskich o problemach z pozyskaniem odpowiednich gruntów. Rozwój rynku pierwotnego to jednak nie wszystko. Wielu obywateli naszego kraju nie może sobie pozwolić na kredyt, pozostając przy okazji poza grupą, której należy się na przykład mieszkanie socjalne. Aby im pomóc, potrzebne są inwestycje w tanie mieszkalnictwo i stabilny najem o konkurencyjnych cenach
ŹRÓDŁA: pekao.com.pl/analizy-makroekonomiczne/publikacja.html?id=b1368a3d-f039-44e2-a861-574aede5aed7